W drugiej połowie XIX w. wielu poetów i artystów uznało, że zadaniem sztuki nie jest naśladowanie wyglądu świata, lecz docieranie do niewidzialnej głębi, która skrywa się pod powierzchnią. Wierzono, że sztuka może tego dokonać za pomocą symboli. Wszystko, co ukazują dawne obrazy, można ponazywać: to jest drzewo, a to zamek itd. Natomiast sztuka symboliczna nie miała nazywać rzeczy, lecz sugerować istnienie pozazmysłowej, duchowej tajemnicy.
Rozpowszechniło się wtedy przekonanie, że najsilniejsze właściwości symboliczne ma kolor. Barwa jest bowiem najbardziej zbliżona do muzyki. Już romantycy głosili, iż muzyka przenosi człowieka w świat nierzeczywisty. Johann Wolfgang Goethe apelował, by malarstwo stało się jak muzyka. Wielki romantyk Eugène Delacroix uwielbiał malować przy muzyce. Twierdził, że kolory wywołują określone uczucia, a dzięki uczuciom można poznać to, czego nie da się nazwać. Stąd już tylko jeden krok do stwierdzenia, iż nowoczesny malarz może posługiwać się wyłącznie kolorami oraz linią, które odgranicza jedną barwę od drugiej. Na ten krok zdecydował się Rosjanin Wassily Kandinsky. Sens swojej decyzji objaśnił w 1910 r. w pracy O duchowości w sztuce. Przeciwstawił się współczesnemu malarstwu, które „zniszczyło wewnętrzny głos barwy”. Był zdania, że sztuka mogąca odnowić kolor rodzi się jedynie w duszy artysty. Artysta, który „nie chce imitować natury” i „pragnie wyrazić swój świat wewnętrzny, z zazdrością spogląda na muzykę, widząc, że ta najmniej dziś materialna ze wszystkich sztuk cel ten osiąga łatwo i naturalnie”. Kandinsky nazywał taką sztukę „abstrakcyjną”, czyli oderwaną od rzeczywistości widzialnej. A także „nieprzedmiotową”, ponieważ istotą nowej sztuki jest to, że obywa się ona bez przedmiotu. Zdaniem Kandinsky’ego właśnie element abstrakcyjny stanowi największą wartość sztuki, bo dzięki niemu malarstwo nie przemija z czasem, pozostaje aktualne dla każdego widza. Rosjanin przypisywał sztuce abstrakcyjnej wielką rolę. Wierzył, że może ona uzdrowić duszę współczesnego człowieka, która jest „pełna zwątpienia, niewiary, dezorientacji oraz poczucia zagubienia sensu”, „przygnieciona ku ziemi przez materialistyczny pogląd na świat”.

Delacroix pisał, iż celem malarstwa jest radowanie oczu. Również Kandinsky ten cel osiągnął. Jego sztuka i pisma wpłynęły na ogromną część XX-wiecznego malarstwa. Abstrakcja uchodzi wręcz za najbardziej charakterystyczny jego składnik. Znaczenie sztuki abstrakcyjnej bywa przyrównywane do znaczenia lotów w kosmos i wynalezienia komputera.
Światową sławę zyskało malarstwo gestu (action painting), stanowiące wariant abstrakcji i rozwijające się od lat 40. w Stanach Zjednoczonych. Do czołowych przedstawicieli nurtu należał Jackson Pollock. Przeszedł on długą artystyczną drogę, w końcu odrzucił pędzle i rozchlapywał farbę dynamicznym gestem po płótne leżącym na ziemi. Swobodny ruch ręki wyzwalał siłę wewnętrzną, niekontrolowaną przez intelekt. Obrazy Pollocka ukazują gęstwinę wielobarwnych, wijących się smug i linii. Ich sploty i nawarstwienia tworzą fascynującą głębię, trudną do przemierzenia wzrokiem. Ta malarska otchłań wizualizuje niemożliwą do opisania energię twórczej duchowości człowieka.

Inni malarze abstrakcyjni kładli większy nacisk na kolor. Pokrywali płótna dużymi plamami wyrazistych barw – stąd nazwa nurtu: malarstwo barwnych płaszczyzn (color field painting). Starali się przez to jeszcze silniej oddziaływać na emocje widzów. Wybitnym przykładem jest tutaj praca Barnetta Newmana Vir Heroicus Sublimis (1950–1951), potwierdzająca słuszność obserwacji Kandinsky’ego: „Ciepła czerwień działa podniecająco, może drażnić aż do bólu, pewnie dlatego, że jest podobna do cieknącej krwi”. Równie doniosła jest twórczość Marka Rothki, którego płótna są pokryte wielobarwnymi prostokątnymi polami o rozedrganych krawędziach – co istotne, spiętrzonymi jedno na drugim. Nie sposób ustalić, czy pola te znajdują się na wierzchu, czy też pod tłem. Wprawione w ruch, wywołują przedziwne, subtelne pulsowanie obrazu. Przed dziełami Rothki często prowadzi się zajęcia terapeutyczne.

Malarstwo gestu i barwnych płaszczyzn rozlało się po Stanach Zjednoczonych i Europie. Po II wojnie światowej w Europie istniały jednak dwa wrogie obozy. Kraje będące pod panowaniem Związku Radzieckiego zostały oddzielone „żelazną kurtyną” od wolnych narodów. Pod koniec lat 40. władze komunistyczne przejęły kontrolę nad literaturą i sztuką. Wprowadziły doktrynę socrealizmu, której twórcy musieli się podporządkować. W przeciwnym razie nie mogli liczyć na pomoc państwa, a ich sytuacja materialna i warunki tworzenia ulegały drastycznemu pogorszeniu. Z tego powodu polski malarz Tadeusz Kantor stracił posadę profesora na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Artyści wykorzystywali zmieniającą się sytuację polityczną, aby tworzyć sztukę niezależną od oczekiwań władzy, czyli wolną. Wzory znajdowali w Europie Zachodniej. Kiedy w Polsce w 1955 r. rozluźnił się na krótko gorset komunistycznego reżimu, Kantor wyjechał do Paryża i poznał francuską wersję malarstwa gestu. Natychmiast zaczął malować takie obrazy. Wywoływały one różne reakcje – jedni dostrzegli ich oryginalność, innym wydały się wtórne. Nie ma jednak wątpliwości, że w komunistycznej Polsce były głosem artysty, który nie godzi się na ograniczanie sztuki i szuka wolności.
Do dziś na całym świecie powstają obrazy abstrakcyjne. Czy wnoszą do języka sztuki coś nowego, czy budzą emocje, czy są głosem wolności? A może ich wartość polega jeszcze na czymś innym? Warto zadawać te pytania.