Jedną z instytucji wspólnych dla państw totalitarnych powstałych w dwudziestym wieku był obóz koncentracyjny. W obozach izolowano przeciwników politycznych lub osoby uznane za nieprzystosowane społecznie. Więźniowie otrzymywali szansę na przeobrażenie za sprawą reedukacji i pracy fizycznej. Lecz jeśli z niej nie skorzystali, groziły im powolne umieranie z wyczerpania i głodu lub natychmiastowa śmierć.
Obóz koncentracyjny po raz pierwszy pojawił się na scenie bodaj 30 grudnia 1934 w Arystokratach Nikołaja Pogodina wyreżyserowanych przez Nikołaja Ochłopkowa w Realisticzieskom Tieatrie w Moskwie. Komedia ta ukazywała jeden z działających od dziesięciu lat w Związku Sowieckim obozów pracy. Była apologią dokonującego się w nim procesu resocjalizacji nie tylko kryminalistów i prostytutek, ale też więźniów politycznych, chłopów przeciwstawiających się kolektywizacji rolnictwa czy wyznawców rozmaitych religii. Natomiast niemiecki obóz koncentracyjny jako miejsce represjonowania działaczy komunistycznych i socjaldemokratycznych przez nazistów pokazał jako pierwszy, 21 maja 1938 na scenie paryskiego teatru, emigracyjny i lewicowy pisarz, Bertolt Brecht, w jednym z epizodów swego dramatu Strach i nędza Trzeciej Rzeszy. Dość długo nie znajdowano jednak sposobu na ukazanie na scenie obozów zagłady stworzonych przez niemieckich nazistów. Dopiero dwadzieścia lat po wyzwoleniu Auschwitz, 19 października 1965,odbyła się we Freie Volksbühne w Berlinie Zachodnim prapremiera Dochodzenia. Oratorium w jedenastu pieśniach Petera Weissa w reżyserii Erwina Piscatora. A sztuka została wystawiona równocześnie na czternastu innych scenach Republiki Federalnej Niemiec i Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Dramat Weissa, lewicowego pisarza żydowskiego pochodzenia, napisany białym wierszem w poetyckiej formie i zarazem w konwencji teatru faktu , prezentował proces sądowy funkcjonariuszy obozu Auschwitz-Birkenau toczący się we Frankfurcie nad Menem w latach 1963-1965. Składał się z wypowiedzi sędziów, adwokatów, oskarżonych oraz świadków, a unaoczniał bezsilność aparatu sprawiedliwości wobec zbrodni popełnianych przez funkcjonariuszy totalitarnego państwa. Niejako mimochodem odtwarzał mechanizm funkcjonowania obozu będącego elementem gospodarki kapitalistycznej, bo przynoszącego zyski niemieckim koncernom. Ukazywał jednak przede wszystkim egzystencję więźniów oraz drogę ludzi natychmiast uśmiercanych z rampy kolejowej do komór gazowych i krematoriów. Dochodzenie otwierała Rzecz o rampie, kończyły zaś oratorium pieśni o cyklonie B oraz o wielkich piecach.
6 lipca 1966 odbyła się polska prapremiera Dochodzenia w reżyserii Erwina Axera w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Axer posadził wszystkich uczestników procesu na proscenium w trzech rzędach, przy czym Oskarżonym nałożył – zamiast sugerowanych przez Weissa masek – czarne okulary. Jedynie Sędzia siedział na widowni wśród publiczności. Spektakl zagrano zaledwie 30 razy i była to jedyna realizacja sztuki Weissa w Polsce.
Wcześniej, bo 10 października 1962 odbyła w Teatrze 13 Rzędów w Opolu premiera Akropolis do słów Stanisława Wyspiańskiego w inscenizacji Jerzego Grotowskiego i scenografii Józefa Szajny, niegdysiejszego więźnia Konzentrationslager Auschwitz. Grotowski przeniósł dramat Wyspiańskiego, rozgrywający się w Wielką Noc w Katedrze na Wawelu w Krakowie, właśnie do obozu Auschwitz . Egzystujący na granicy życia i śmierci więźniowie-muzułmanie w trakcie budowania obozu odgrywali epizody z mitycznej przeszłości ludzkości, z Biblii i Iliady, aby uprzytomnić klęskę kultury europejskiej jaka miała miejsce w Auschwitz. Ogrodzenie obozowe przypominały rozwieszane na drutach wokół przestrzeni gry wygięte rury, a podstawowym narzędziem pracy i zadawania tortur były metalowe taczki. W epilogu wszystkie postacie z trupem więźnia uznanego za Mesjasza na ramionach wchodziły do wielkiej skrzyni – komory gazowej. Z jej wnętrza po chwili ciszy dochodziło stwierdzenie: „Poszli – i dymu snują się obręcze”, które w realiach Auschwitz oznaczało palenie ciał więźniów w krematoriach. Była to najbardziej sugestywna metafora Auschwitz w polskim teatrze.
Trzy lata później, w 1965,Szajna jako reżyser i scenograf wystawił w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie sztukę innego więźnia Auschwitz – Tadeusza Hołuja, zatytułowaną Puste pole. Ukazywała ona działania podejmowane na terenie obozu w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, a więc zakładanie muzeum, budowanie pomnika i kręcenie filmu. W spektaklu Szajny celowo zacierana była granica między rekonstruowaną na potrzeby filmu historią a współczesnością. Grupa nagich i ogolonych kobiet schodziła do komory gazowej ,nadzorowani przez strażników więźniowie toczyli metalowe taczki.
Z kolei 8 października 1973 w Teatrze Studio w Warszawie Szajna wyreżyserował przywołującą życie obozowe w sposób bardziej metaforyczny Replikę graną przez kilkoro aktorów bez tekstów literackich. Była to właściwie pantomima, jednak z użyciem środków plastycznych i awangardowej muzyki. Ubrani w łachmany więźniowie wygrzebywali się stopniowo ze śmietnika, spod sterty połamanych manekinów i zniszczonych przedmiotów. Nadzorował ich Nadczłowiek, który w końcu ginął.
Realia obozowe pojawiły się z czasem nawet na scenach operowych.W 1968 w Związku Sowieckim Mieczysław Weinberg, kompozytor żydowskiego pochodzenia, napisał operę Pasażerka z rosyjskim librettem na motywach powieści byłej polskiej więźniarki Zofii Posmysz. W utworze tym na statku pasażerskim dochodzi do spotkania niegdysiejszej strażniczki obozowej Lizy i polskiej więźniarki Marty. Kobiety łączyła emocjonalna więź i gra, w której stawką dla więźniarki było przetrwanie. We wspomnieniach Niemki powracają więc sytuacje z Auschwitz-Birkenau. Posmysz , zanim w 1962 roku wydała powieść, napisała w 1959 słuchowisko radiowe Pasażerka z kabiny 45, potem w 1960 dramat zrealizowany w Teatrze Telewizji, a wreszcie w roku 1961 scenariusz filmu niedokończonego z powodu śmierci reżysera Andrzeja Munka w wypadku samochodowym. Dwa lata po śmierci Munka zmontowane zostały jedynie nakręcone na terenie obozu, z dbałością o wierność realiom, wspomnienia esesmanki .Natomiast opera Weinberga wystawienia doczekała się dopiero ponad czterdzieści lat po skomponowaniu, bo 8 października 2010 w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Wcześniej, bo 7 kwietnia 1990 w Operze Śląskiej w Bytomiu zrealizowany został Maksymilian Kolbe francuskiego kompozytora Dominique ’a Probsta z librettem Eugène’a Ionesco. Opera ukazuje ofiarowanie życia za współwięźnia i męczeńską śmierć polskiego zakonnika Kolbego w sierpniu 1941, czyli triumf chrześcijańskiej miłości bliźniego nad przemocą stosowaną przez nazistów w obozie, który stał się przejawem skrajnego zła, do jakiego zdolna jest ludzkość. Kolbe był zaś pierwszym więźniem obozu w październiku 1982 uznanym za świętego przez Kościół katolicki.
W znikomym stopniu ukazane zostały natomiast na scenach europejskich sowieckie obozy pracy, mimo że powstały dramaty w nich się rozgrywające jak Anna Iwanowna napisana przez jednego z więźniów Kołymy i wybitnego pisarza rosyjskiego – Warłama Szałamowa. Dopiero 4 lutego 2007 na scenie Odeonu w Paryżu odbyła się prapremiera Życia i losu Wasilija Grossmana w adaptacji i reżyserii Lwa Dodina dana przez Małyj Tieatr Dramaticzeskij z Petersburga. W spektaklu Dodina, tak jak w powieści Grossmana, napisanej w 1958 roku a wydanej dopiero po upływie trzydziestu lat , system sowieckich więzień i łagrów zrównany został z niemieckimi obozami zagłady, wyzwalanymi przez Armię Czerwoną pod koniec wojny. Zresztą Grossman jako korespondent wojenny opisywał miejsca masowych zbrodni –, Majdanek, Treblinkę i Auschwitz – zaraz po przejściu sowieckiego frontu. Życie i los toczy się właśnie w latach 1942–1944,a głównymi postaciami są w niej członkowie żydowskiej rodziny. Dodin zaś w trakcie prób był ze swymi aktorami zarówno w Oświęcimiu, na terenie obozu Auschwitz-Birkenau, jak i w Norylsku, zbudowanym przez więźniów łagrów mieście za kołem polarnym.
Tekst po redakcji Marty Grygoruk