13 grudnia 1980 w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie odbyła się prapremiera Brata naszego Boga Karola Wojtyły w reżyserii Krystyny Skuszanki. Dramat Wojtyły , pisany w latach 1944 –1950, osnuty został wokół biografii malarza Adama Chmielowskiego, który porzucił sztukę i poświęcił się niesieniu pomocy ubogim jako zakonnik Brat Albert. Wojtyła jako seminarzysta, a potem młody ksiądz, poprzez epizody z życia Chmielowskiego ukazał własne rozterki. Wybierając kapłaństwo zrezygnował bowiem z pisania poezji i dramatów, a zwłaszcza z aktorstwa.

W czasie wojny, w latach 1941–1942 w Krakowie, w podziemnym Teatrze Słowa, potem nazwanym Rapsodycznym, stworzonym przez Mieczysława Kotlarczyka, deklamował Wojtyła polską poezję, przede wszystkim z okresu romantyzmu i symbolizmu. Chociaż porzucił aktorstwo, umiejętności oratorskie wykorzystywał jako papież Jan Paweł II wygłaszając homilie do wielotysięcznych tłumów wiernych. Nie wyrzekł się również dorobku pisarskiego, bo zezwolił na publikowanie i granie swych dramatów. Oprócz Brata naszego Boga stworzył dwie tragedie biblijne –Hioba i Jeremiasza, „medytację o sakramencie małżeńskim” Przed sklepem jubilera oraz Promieniowanie ojcostwa. Nie były to dramaty wybitne, ale ze względu na rolę, jaką odgrywał Jan Paweł II w życiu religijnym i politycznym Polski, szczególnie po sierpniowej rewolucji z 1980, przyczyniły się do powstania w teatrze nurtu religijnego, w ramach którego wystawiano misteria i moralitety.

W 2004 roku zostały wystawione w Teatrze Narodowym w Warszawie Narty Ojca Świętego Jerzego Pilcha. Sztuka, paradoksalnie napisana przez autora wychowanego w tradycji protestanckie j jako bodaj pierwsza starała się ukazać stosunek Polaków do papieża Jana Pawła II. Rozgrywała się w podgórskim miasteczku w Małopolsce i prezentowała zarówno dumę z dokonań wielkiego rodaka, jak i niezdolność do sprostania jego ogromnym oczekiwaniom czy wymaganiom. Przy tym dominuje w niej tonacja elegijna, bo powstała w obliczu postępującej choroby Papieża i zbliżania się nieuchronnego końca pontyfikatu, który zgodnie ze zbiorowymi wyobrażeniami powinien dokonać się w ojczyźnie. Nic dziwnego, że po śmierci Jana Pawła II, 2 kwietnia 2005, zespół aktorski Teatru Narodowego miał wątpliwości, czy należy dalej grać Narty Ojca Świętego i wkrótce zdjęto je z afisza.

Po roku 1989 w polskim teatrze coraz silniej dochodziło do głosu negatywne nastawienie do Jana Pawła II, wyrażane w zachodniej Europie od początku jego pontyfikatu, choćby w Prezydentkach Wernera Schwaba. Austriacki dramat, napisany w 1990 zaczyna się od oglądania przez trzy katolickie dewotki telewizyjnej transmisji mszy celebrowanej przez papieża. Potem zaś jedna z nich, Erna, marzy o związku z rzeźnikiem z Polski, Karlem Wottilą, któremu objawiła się Matka Boska. Dramat Schwaba, zmarłego w 1994 wskutek choroby alkoholowej, doczekał się po kilku latach wystawień w teatrach Krakowa, Warszawy czy Wrocławia. Wrocławski spektakl w Teatrze Polskim wyreżyserował w 1999 Krystian Lupa. W prologu Lupa na ekranie telewizora zaprezentował nawet film ze spotkania Jana Pawła II z chorymi, a do epilogu wprowadził odrzucaną Matkę Boską. W roku 2005 rysy konającego wówczas Jana Pawła II nadał Lupa poruszającemu się na wózku inwalidzkim i ogłaszającemu śmierć Boga Ostatniemu Papieżowi w Zaratustrze , na podstawie tekstów Friedricha Nietzschego w Starym Teatrze w Krakowie.

Kwestie relacji między Janem Pawłem II a polskimi katolikami oraz jego dwuznacznego statusu jako duchowego przywódcy i zarazem idola mas poruszał zwłaszcza reżyser Jan Klata. Już debiutancki spektakl Klaty z 2002 roku, oparty na jego dramacie Uśmiech grejpruta, konfrontował przesłanie i kult Papieża-Polaka ze światem postmodernistycznej kultury i mediów. Ukazywał bowiem oczekiwanie pary dziennikarzy telewizyjnych na śmierć Jana Pawła II w Watykanie. W prologu drwili oni z rozmowy Jana Pawła II z pobożnymi wieśniakami. Do adaptacji Lochów Watykanu André Gide’a w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu w 2004 Klata wprowadził dwuznaczną scenę audiencji na placu Świętego Piotra, podczas której fałszywy kardynał podszywający się pod uwięzionego papieża śpiewał wraz z pielgrzymem z Polski Barkę, a więc ulubioną pieśń Jana Pawła II. Przedstawienie Fantasy na kanwie dramatu Juliusza Słowackiego przeniesionego w realia postkomunistycznej Polski w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku w 2006 zamknął już Klata obrazem powszechnej żałoby. Na osiedlu z betonowych bloków ustawiane były w oknach portrety Jana Pawła II przy akompaniamencie bijących dzwonów kościelnych.
Nawet w operze wrocławskiej, w Królu Rogerze Karola Szymanowskiego w inscenizacji Mariusza Trelińskiego, pojawiły się wtedy nawiązania do pogrzebu Jana Pawła II odprawianego 8 kwietnia 2005 na placu Świętego Piotra. Księga z Ewangelią ułożona na trumnie i zamknięta przez wiatr stała się niejako symbolicznym zakończeniem nie tylko pontyfikatu Jana Pawła II, ale też dominacji katolicyzmu w polskim teatrze i w całej kulturze.

Tekst po redakcji Marty Grygoruk