W samej Rosji rewolucja miała charakter buntu społecznego, walki o emancypację uciskanych grup społecznych. Masowe strajki i krwawe starcia uliczne miały tam szczególnie ostry przebieg. W Królestwie Polskim, które stanowiło wtedy część rosyjskiego imperium, niezadowolenie społeczne splotło się z rewoltą na tle narodowościowym, wymierzoną w rosyjskiego okupanta. Chociaż wystąpienia te spotkały się z wrogością ze strony polskich konserwatystów (ze względu na lewicowe hasła), wyłoniły elity zdolne doprowadzić Polskę do niepodległości.

Połączenie żądań społecznych i narodowościowych było przedłużeniem całego ciągu XIX-wiecznych powstań i rewolucji. W epoce tej spontanicznie rozwijał się również kapitalizm i zachodziły olbrzymie zmiany w strukturze społeczeństw. Kapitalizm niósł ze sobą ciągłą zmienność i niepewność. Ludzie wędrowali w poszukiwaniu pracy, towary i pieniądze błyskawicznie przemieszczały się z jednego kraju do drugiego. Wielkie fortuny rodziły i się upadały. Równocześnie krystalizowały się nowoczesne narody – wspólnoty oparte na więzach językowych, terytorialnych i historycznych. Wszędzie domagano się wolności i sprawiedliwości dla całych narodów i poszczególnych klas społecznych. Te postulaty ściśle łączyły się z powszechną wtedy w europejskiej sztuce, literaturze i muzyce romantyczną estetyką. Charakteryzowała się ona dynamizmem oraz buntem przeciwko klasycznym, sztywnym zasadom, równowadze i umiarowi. Wszystko to szło w parze z marzeniami o doskonałym społeczeństwie. Panował wówczas pozarozumowy, emocjonalny kult zarówno jednostkowości, jak i zbiorowości. Nawet pozytywizm Augusta Comte’a, mający stanowić racjonalną odtrutkę na romantyczność, nie był pozbawiony nieracjonalnych odniesień. To samo można powiedzieć o tzw. socjalizmie naukowym Karola Marksa, będącym jedynie próbą zracjonalizowania odwiecznych marzeń o idealnym społeczeństwie i człowieku.

Ukształtowany na przełomie XIX i XX w. modernizm, wsparty ideami symbolizmu i dekadentyzmu (czyli nurtu opartego na poczucia upadku, schyłku), rozwijał romantyczne myślenie i odczuwanie. Ponadto obficie korzystał z myśli niemieckich filozofów: Artura Schopenhauera i Fryderyka Nietzschego. W Europie tworzyli pisarze August Strindberg, Artur Rimbaud, Paul Verlaine, Stéphane Mallarmé, Paul Valéry, Frank Wedekind, a w Polsce (w ramach nurtu zwanego Młodą Polską) – Stefan Żeromski, Wacław Berent, Stanisław Przybyszewski, Bolesław Leśmian, Tadeusz Miciński, Leopold Staff, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Stanisław Wyspiański. Również w teatrze i sztukach plastycznych pojawiły się nurty negujące realizm jako najlepszy sposób przedstawiania rzeczywistości.

Na szczególną duchowo-intelektualną atmosferę epoki złożyły się jeszcze dwa elementy: psychoanaliza Zygmunta Freuda oraz teoria względności Alberta Einsteina. Pierwsza akcentowała brak racjonalności i biologiczne uwarunkowania świadomego ludzkiego życia. Z badań Freuda wyciągano wniosek, że człowiek jest tak naprawdę zwierzęciem, co próbuje ukryć za pomocą kultury i zasad etycznych. Z kolei teoria Einsteina – jak sądzili słabo rozumiejący ją artyści – podtrzymywała powszechny relatywizm, czyli względność. Według niektórych miała ona dotyczyć nie tylko świata fizycznego (opisanego przez Einsteina), lecz także zasad etycznych. Jako względne postrzegano więc również ludzkie pojmowanie dobra i zło, zmienne w zależności od epoki i cywilizacji.

W obliczu rozpowszechnionych sposobów myślenia o świecie i człowieku filozofia może przyjąć co najmniej dwie postawy. Pierwsza to akceptacja współistniejących idei i pogłębianie ich oryginalnymi, nowatorskimi koncepcjami. Drugim podejściem jest zdecydowana niezgoda – przy zachowaniu elementów uznanych powszechnie za niemożliwe do obalenia bez popadania w sprzeczność.

Pod koniec XIX w. pojawiła się grupa filozofów, którzy wybrali pierwszą z powyższych postaw: Niemcy Georg Simmel i Wilhelm Dilthey, Francuz Henri Bergson i Amerykanin William James (jako prekursora wymienia się zaś często Fryderyka Nietzschego). Wszyscy oni byli przeciwnikami racjonalizmu, poglądu przedstawiającego rozum jako jedyne i ostateczne źródło prawdy. Krytykowali pozytywizm za kult faktów, fascynację naukami ścisłymi i przyrodniczymi, które miały być wzorem dla filozofii i nauk humanistycznych – część autorów, opisując poglądy tej grupy filozofów, mówi więc o „przełomie antypozytywistycznym”.
Choć koncepcje wymienionych myślicieli często mocno się różniły, miały kilka istotnych wspólnych elementów. Przede wszystkim – przekonanie, że rzeczywistości i człowieka nie da się jednoznacznie wytłumaczyć, a już na pewno nie uczyni tego nauka. Zdaniem prezentowanych tu filozofów człowiek i jego wytwory, czyli kultura, opierają się kategorycznym twierdzeniom, a zatem relatywizm (także w etyce) jest lepszą postawą oraz lepiej wyjaśnia zachowania i zdarzenia. Uprawnione są również – wyklęte przez naukę – subiektywizm (patrzenie na świat wyłącznie z własnego punktu widzenia), emocje, intuicja i wiara. Otaczającej człowieka rzeczywistości też nie sposób ująć w sztywne i w istocie sztuczne ramy teorii naukowych. Świat nie składa się z oderwanych od siebie kawałków – bytów. Jest bezkształtną mieszaniną wielu elementów, połączonych w łańcuch nieustannego przepływu i zmian. U podstaw owych zmian leży coś nieokreślonego i niepodlegającego prawom rozumu. Bergson nazwał to élan vital, czyli pędem życiowym, Dilthey i Simmel – po prostu życiem, James – niezależną od czegokolwiek, różnorodną wielością. Kategoria życia pojawia się częściej lub rzadziej u wszystkich tych myślicieli, stąd ich poglądy określa się mianem filozofii życia. Pojęcie życia odnosi się tutaj zarówno do całości istnienia, jak i do poszczególnych ludzkich istnień.
Filozofia życia była nowoczesną próbą podsumowania wieku XIX, w którym dominowały irracjonalne, subiektywistyczne tendencje, uwikłane w spór z bezosobową naukowością oraz powierzchownością i obłudą życia „zwykłego mieszczucha”. Starała się dowartościować spontaniczność i niepowtarzalność. Rewolucja roku 1905 stanowiła ostatnią spośród romantycznych prób wywalczenia doskonałego, absolutnie sprawiedliwego porządku społecznego, na gruncie polskim połączoną z ideą narodową. Potem była tylko rosyjska rewolucja lutowa 1917 r., która jednak otworzyła nową epokę – została bowiem obalona przez bolszewicki przewrót, zwany błędnie rewolucją październikową. Bolszewicy doprowadzili ideały rewolucyjne XIX w. do przerażającego, krwawego absurdu, skompromitowali marzenia o społeczeństwie absolutnie szczęśliwym. Romantyczną niepewność i wieloznaczność zastąpili zbiorem dogmatów i propagandowych sloganów. Na przekonanie poetów i filozofów o wyjątkowości jednostki ludzkiej odpowiedzieli unicestwieniem milionów i bezgraniczną pogardą dla godności człowieka.

Literatura:
1. B. Skarga (red.), U progu współczesności. Z dziejów doktryn antypozytywistycznych, Wrocław 1978.
2. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii (wiele wydań), t. 3.